wtorek, 7 lipca 2015

Gdy Babka na saksach, Dziadek gasi grill.



Okazuje się, że kilku wiernych czytelników niniejszego bloga zamieszkuje w Holandii.
Świadczą o tym odsłony z Niderlandów. Co ciekawe zupełnie nie tak dawno temu znana Wam Babka wypruła na saksy właśnie do Holandii. W zasadzie nie wiadomo, czy na pewno jest w Holandii, bo odkąd wyjechała przed tygodniem, słowem (mówionym) się jeszcze nie odezwała, a sekretarka w słuchawce gada do mnie po hiszpańsku. Nie wykluczam więc, że Babka topi sadło na Costa Blanca, albo na Dominikanie (bo to też w Unii i Babka tam lata na tzw. "dowodzie"). Jeśli ktokolwiek zna położenie Babki, proszę o kontakt z biurem obsługi ruchomości.

Dla wiernych czytelników z Niderlandów przesyłam natomiast specjalny apel:

Beste Nederlanders!
Een week geleden, een klein, dun, blond meisje, in de omgeving als Grootmoeder bekend ging naar uw land op zoek varen bloem. Als een van je haar in een veld van lelies hebben gezien, dan kunt u wijzen het naar het bos. Slecht uit. Geef haar op de weg van worst en brood, omdat grootmoeder omdat niemand houdt van worst en brood te eten. Als je aardbeien en noedels, dit geef haar voor het dessert. Laat hem varen bloem te zoeken om middernacht, en de grootvader laat hem soms te schrijven omdat haar grootvader schreef sms en wist niet of komen, want mijn oma niet te schrijven. Schrijf oma op e-mail en te verbergen euro in vuile sokken. Die stank niemand zal geen kant te zetten!
Kus en zie je!

Poniżej kilka fotek z cudownego, tegorocznego lata (które w większości upłynie bez Babki).







Do grilla zawsze pierwsza. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz