czwartek, 22 marca 2012

SPONSOR pilnie poszukiwany!


Szanowni Państwo.

Pasja jest czymś, co daje nam siłę i ładuje nasze witalne akumulatory. To ona nadaje kolory naszemu życiu, napędza nas do działania. Niejednokrotnie pozwala nam odkryć swoje prawdziwe możliwości. Z pasji bijemy kolejne rekordy: skaczemy wyżej, biegniemy szybciej, wiemy więcej. My – pasjonaci, to co robimy, robimy z oddaniem.

W październiku 2010 roku po raz pierwszy podróżowałem przez Hiszpanię na rowerze. Przemierzyłem ponad 600 km odcinek „Camino Frances” – jednego z kilku prowadzących przez kraj szlaków św. Jakuba. Droga Francuska okazała się urzekająca. Zakochałem się bezgranicznie w tym niezwykłym kraju. Spotkałem mnóstwo przyjaciół, przeżyłem genialne chwile. Obiecałem sobie, że różnobarwną, nie-turystyczną Hiszpanię poznam z perspektywy rowerowego siodełka właśnie za sprawą „dróg jakubowych”.

Na rok 2012 zaplanowałem kolejny wariant. Jest on trudniejszy, znacznie dłuższy, jeszcze bardziej wymagający. Wraz z końcem marca wylatuję do położonej na południu Półwyspu Iberyjskiego Malagi, skąd przez: Rondę, Sevillę, Meridę, Salamankę, Zamorę, Leon i Oviedo mam zamiar dotrzeć do położonego nad Zatoką Biskajską Gijon.

Odcinek z Sevilli do Gijon przemierzę średniowiecznym szlakiem „Ruta de la Plata” („Srebrną Drogą”). W Gijon obiorę kierunek na zachód, podążając drogą „Camino del Norte” prowadzącą ze stolicy Kraju Basków - San Sebastian, do stolicy Galicji – Santiago de Compostela (uznawanego przez chrześcijan za miejsce spoczynku Św. Jakuba Apostoła - patrona Hiszpanii).
Ostatnim etapem wyprawy „Ruta de la Plata 2012” będzie pokonanie „Camino de Fisterra”. Tak jak miliony pielgrzymów podróżujących przez wieki do grobu jakubowego, tak i ja mam zamiar dotrzeć pod koniec kwietnia na ten legendarny „kres świata” i stanąć nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego. Łącznie planuję pokonać blisko 1500 km.

Podróżuję od lat. Do szczęścia potrzebuję niewiele. Nie szukam wygód, korzystam z najprostszych rozwiązań. W podstawowym zakresie jestem przygotowany na wyjazd. Choć często powtarzam, że „pieniądze szczęścia nie dają”, to zdaję sobie sprawę z ich przydatności w drodze. Abym mógł lepiej poznać miejsca w które docieram potrzebuję pewnego, finansowego zaplecza. Tak jest również w przypadku dosyć drogiej dzisiaj Hiszpanii. Jeśli są Państwo zainteresowani finansowym wsparciem mojej wyprawy, będzie mi
niezmiernie miło. W ramach podziękowania służę pomocą w realizowaniu Państwa firmowych projektów wykorzystujących fotografię. Przy nadarzających się okazjach, nie omieszkam wspomnieć mych darczyńców w publicznych wystąpieniach.

Numer mojego konta w banku ING: 10 1050 1025 1000 0090 6669 4960

W dopisce proszę zamieścić swoje dane. Po moim powrocie chciałbym osobiście wszystkim
podziękować.

Tych z Państwa, którzy chcieliby mnie poznać, zapraszam 24 marca na Pierwszy Przegląd Podróżników Rowerowych CAŁY ŚWIAT W JEDNEJ SAKWIE. Rozpocznie się on o godz. 17. w łowickiej kawiarni „Powroty” (Stary Rynek, obok ratusza). W towarzystwie innych cyklistów zaprezentuję zdjęcia z mojej poprzedniej wyprawy do Hiszpanii oraz opowiem o idei pielgrzymowania do Santiago de Compostela.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz